sie 16 2003

ewentualnosc zbieg okolicznosci


Komentarze: 10

Na poznanie tej jedynej osoby,najwazniejszej na swiecie jest chyba niemozliwoscia.

A jednak wydawalo mi sie iles tam lat temu ze ON jest wlasnie taka osobka.

Mily,troskliwy,opiekunczy a do tego ustatkowany i calkowicie samowystarczalny z jednym malym wyjatkiem.Sexu przeciez nie mogl uprawiac sam,a rozmowy z samym soba albo z odbicie moga znudzic.A wiec bylam mu potrzebna tylko i wylacznie do kochania...

To kochanie jest caly czas,ale juz nie takie jak iles lat temu.

Pierwszy raz zdradzilam go rok temu.Sama nie wiem czemu...tak poprostu z kaprysu.Z checi poznania,poczucia nowego faceta w sobie.I poczulam.Byl cudowny,taki jakiego dawno nie mialam.Bylam najszczesliwsza kobieta pod sloncem i nie interesowalo mnie co moglby sobie pomyslec moj ukochany,ktory pewnie w tym momencie czekal na mnie w domu.Schadzki,klamstwa i lgania trwaly kilka miesiecy......Zmienialam tych kochankow srednio co jakis czas i strasznie klamalam.Az pewnego dnia poznalam Jego!! Cudownego czlowieka,ktory w lot lapal o co chodzi,wiedzial co i jak,bo...sam mial zone i syna.I zakochalam sie,tak na momencik,na chwileczke...odeszlam.Wrocilam jak pies,skomlac i blagalam o wybaczenie i co??

I GOWNO MNIE TO NAUCZYLO!!Nadal sie z nim widuje,nadal prowadze podwojne zycie z Ukochanym i z Nim i jak nazlosc jest ktos jeszcze!!

Jaki z tego moral??Albo jestem nimfomanka(w co powatpiewam bo z ukochanym dawno nie spalam)albo  cos mi sie na mozg rzucilo i nie chce zejsc...

 

jedna_z_wielu : :
16 sierpnia 2003, 13:40
kazdy ma swoje...zycie
jey i jego dylematy
16 sierpnia 2003, 13:36
calkiem mozliwe...ale lubie dodawac mojemu swiatu naiwnosci. Mysle wtedy, ze to jest mozliwe aby ludzie byli sobie wierni, ze jest mozliwe zycie bez ciaglej zmiany partnerow (nie mowie za ma byc 1 na cale zycie, to by bylo za nudne) i ze ludzie potrafia spojrzec na siebie inaczej niz przez pryzmat seksu...taki ze mnie staromodny gosc, moze czasami ktos lub cos da mi po dupie...ale coz takie zycie, w koncu mi sie uda :)
16 sierpnia 2003, 13:30
no to wydaje mi sie ze sie sam oszukujesz.ale twoje zdanie masz prawo
jey i jego dylematy
16 sierpnia 2003, 13:22
a kto ci kaze? gwarantuje ci ze istnieja mezczyni ktorzy nie zdradzaja, tylko czasami trzeba sie postarac i poszukac takiego...
16 sierpnia 2003, 13:20
Moze waszym zdaniem nie dojde daleko,ale warto by choc chwile byc szczesliwym.... Mezczyzni lgaja i zdradzaja ile wlezie,a kobieta chyba powinna im wybaczyc(tak jest przynajmniej w mniemaniu wiekszosci samcow) kobieta tez czlowiek i swoje potzreby ma...ja jestem mloda i nie chce od razu z pierwszym stawac na slubnym kobiercu
jey i jego dylematy
16 sierpnia 2003, 13:14
oi takie podejscie to jest droga do nikad...
16 sierpnia 2003, 13:12
ranie i trudno,mnie tez raniono.Mam byc nieszczesliwa by inny byl szczesliwy??
ona
16 sierpnia 2003, 12:44
jestes chora ranisz ludzi . zastanow sie nad tym .albo jedno albo drugie
Dziewczyna ze szklanką
16 sierpnia 2003, 12:37
mocno podkreślone to-On
jey i jego dylematy
16 sierpnia 2003, 12:34
czasami trzeba cos poswiecic...nie mozna miec wszystkiego...niestety

Dodaj komentarz