ewentualnosc zbieg okolicznosci
Komentarze: 10
Na poznanie tej jedynej osoby,najwazniejszej na swiecie jest chyba niemozliwoscia.
A jednak wydawalo mi sie iles tam lat temu ze ON jest wlasnie taka osobka.
Mily,troskliwy,opiekunczy a do tego ustatkowany i calkowicie samowystarczalny z jednym malym wyjatkiem.Sexu przeciez nie mogl uprawiac sam,a rozmowy z samym soba albo z odbicie moga znudzic.A wiec bylam mu potrzebna tylko i wylacznie do kochania...
To kochanie jest caly czas,ale juz nie takie jak iles lat temu.
Pierwszy raz zdradzilam go rok temu.Sama nie wiem czemu...tak poprostu z kaprysu.Z checi poznania,poczucia nowego faceta w sobie.I poczulam.Byl cudowny,taki jakiego dawno nie mialam.Bylam najszczesliwsza kobieta pod sloncem i nie interesowalo mnie co moglby sobie pomyslec moj ukochany,ktory pewnie w tym momencie czekal na mnie w domu.Schadzki,klamstwa i lgania trwaly kilka miesiecy......Zmienialam tych kochankow srednio co jakis czas i strasznie klamalam.Az pewnego dnia poznalam Jego!! Cudownego czlowieka,ktory w lot lapal o co chodzi,wiedzial co i jak,bo...sam mial zone i syna.I zakochalam sie,tak na momencik,na chwileczke...odeszlam.Wrocilam jak pies,skomlac i blagalam o wybaczenie i co??
I GOWNO MNIE TO NAUCZYLO!!Nadal sie z nim widuje,nadal prowadze podwojne zycie z Ukochanym i z Nim i jak nazlosc jest ktos jeszcze!!
Jaki z tego moral??Albo jestem nimfomanka(w co powatpiewam bo z ukochanym dawno nie spalam)albo cos mi sie na mozg rzucilo i nie chce zejsc...
Dodaj komentarz